25.08.2005 :: 21:51
Umysł... Mówią "Żyj w zgodzie ze sobą". Mówia "Musiz polubić siebie". Ja niczego nie muszę. Cytując Kaczmarskiego: "Ja nienawidzę siebie, kiedy tchórzę, Gdy wytumaczeń dla łajdactw szukam swych : Kiedy uśmiecham się do tych, którym służę< Choc z całej duszy nienawidzę ich" I tak właśnie jest...Ja siebię czasemi nienawidzę, i nie zamierzam się zaakceptować. Bo nie nawiść daje mi siłę do tego by,zmieniać siebie samego. Każe być mi lepszym wymaga dażenia do doskonałości... Nie zamierzam poddać się i zaakceptować swoich wat, po prosty przyjac do wiadomości, że jestem pełen wad i dalej życ, jak zyłem dotąd. Nigdy mam świadomość wad i tego jaki jestem, i za to sie nienawidzę, i będę, dopóki nie uda mi się z mienić samego siebie. Zaakceptować swoja niedoskonałość? Dla mnie to wyjście dla tchórzy.